Pałac w Bobrku, znany również jako tzw.
Zespół Pałacowo Parkowy Bobrek
Obecny pałac, którego architekturą można się jeszcze zachwycać, zwłaszcza po usunięciu chaszczy jeszcze niedawno go otaczających, ma bardzo długą i ciekawą historię. Zaczynała się ona skromnie nad Wisłą, która już w XVIII wieku była ważnym szlakiem wodnym, a niewielkie drewniane grodzisko powstało w pewnej odległości od niej ze względu na istniejące tu rozlewiska. Usytuowane zostało na niewielkim wzgórzu, prawdopodobnie sztucznie usypanym, aby zabezpieczyć go przed powodziami zdarzającymi się aż do czasów współczesnych. Grodzisko usytuowane w tym miejscu miało znaczenie obronne dla grodu kasztelani oświęcimskiej i strzegło okoliczne ziemie przed wrogami organizującego się Państwa Polskiego i rodzimymi rozbójnikami.
Późniejszy zamek obronny XIV- wieczny był już murowany, kilka razy przebudowany, miedzy innymi przez jednego z ostatnich właścicieli z rodu Ligenzów- Mikołaja Spytka Starszego w drugiej połowie XIX wieku, odbudowany po potopie szwedzkim przez Jana Wielopolskiego, później w XVIII wieku przez wdowę po Janie Józefie Wielopolskim hr. Teresę Wielopolską wraz z synem hr. Rochem Ignacym Wielopolskim, a na początku
XX wieku częściowo przebudowany i unowocześniony przez księżną Marię Ogińską.
Osiemnastowieczny, typowo klasycystyczny pałac został wybudowany z wykorzystaniem wcześniejszych zamkowych piwnic, z ich sklepieniami, niewielkiej części murów parteru i przypór widocznych od strony zachodniej. Otoczony był rozległym ogrodem z pięknymi już wtedy okazami starych drzew. W drugiej ćwierci XIX wieku wewnętrzna część pałacu została przebudowana i uzupełniona przez hr. Barbarę córkę hr. Rocha Ignacego Wielopolskiego i jej męża hr. Kazimierza Potulickiego, m. in. zlikwidowano istniejącą od roku 1785 kaplicę dworską, przekazując jej wyposażenie do bobreckiego kościoła. W tym też czasie 11 października 1866 r. bawiący tu w gościnie u hrabiostwa Potulickich, Artur Grottger- wybitny polski malarz i rysownik w jednym z listów do narzeczonej Wandy Monne zachwyca się pałacem i otaczającym go ogromnym parkiem („Już dawno tak odwiecznych, a zarazem tak ślicznie w kształcie bukietów rosnących dębów nie widziałem”).
Na początku XX wieku pałac został przebudowany na zlecenie księżnej Marii Ogińskiej, przyjmując cechy eklektyczne z przewaga stylu neo- i pseudobarokowego. Wtedy to, niegdyś otwarte kolumnowe galerie na piętrze, zamknięto wielopolowymi oknami, dostosowując do nich również okna w ryzalitach bocznych. Od strony parku (od północy) fasadę pałacu unowocześniono wydatnym, półkolistym ryzalitem, w którym umieszczono reprezentacyjny, dwukondygnacyjny salon. Nad ryzalitami- środkowym i bocznymi umieszczono facjaty z frontonami.
W Katalogu Zabytków Sztuki opracowanym w 1952 r. dla województwa krakowskiego, a w nim powiatu chrzanowskiego, a więc wtedy, gdy pałac był jeszcze w stosunkowo dobrym stanie, tak właśnie się przedstawiał: „Murowany, na rzucie wydłużonego prostokąta i ryzalitów: trzema od zajazdu i trzema od ogrodu, odpowiadającym wyodrębnionym w planie i w elewacjach trzema częściami dwutraktowymi. W części środkowej, od zajazdu, sień z klatka schodową, od ogrodu salon przechodzący przez dwie kondygnacje, wydatnie z elewacji wysunięty i zamknięty półkolisto. Między częścią środkową a częściami bocznymi pokoje o układzie jedno- i dwutraktowym, wzdłuż których od zajazdu na parterze galerie arkadowo-kolumnowe, stanowiące główny i najbardziej oryginalny akcent architektoniczny pałacu. Schody drewniane, z dwiema kolumnami toksańskimi u wstępu, dwubiegowe, łamane pod kątem prostym.
Wewnątrz sufity i sufity z fasadką, jedynie galerie parterowe sklepione, żagielkowe na gurtach, jadalnia nakryta nowszym pułapem belkowym. Na piętrze kilka wzorzystych posadzek. Na zewnątrz znajduje się gzyms gurtowy oddzielający piętro i belkowanie pod dachem. Ryzality boczne ożywione ślepymi, gładko tynkowanymi arkadami, w których znajdują się okna, zaś ponad ryzalitami facjaty z pseudobarokowymi szczytami. Balustrada zamykająca galerię piętra żelazna, klasycystyczna. Z dawnego urządzenia wnętrza zachowały się dwa murowane kominki, klasycystycznie obramowane lustro, za którym ukryte jest wejście i marmurowe popiersie Kazimierza Potulickiego dłuta Oskara Sosnowskiego z 1839 r.” Ostatni właściciel pałacu książę Adam Zygmunt Sapieha planował na przełomie lat 30. i 40. XX wieku przebudowę pałacu, co jednak nie mogło być zrealizowane, głównie z powodu zbliżającej się II wojny światowej.
Przed najazdem Niemiec na Polskę Sapiehowie opuścili pałac, zabierając jego najcenniejsze wyposażenie. W czasie okupacji niemieckiej w pałacu mieściła się żandarmeria, znajdowały się tu urządzenia radarowe do zamglenia okolicy, co związane było ze znajdującym się w pobliżu niemieckim obozem koncentracyjnym Auschwitz. Niemcy opuszczając pałac zdążyli jeszcze wywieść większość mebli. Po II wojnie światowej wszystkie dobra Sapiehów zostały im odebrane. W pałacu i oficynie początkowo umieszczono szkołę specjalną, później podstawową, a w 1968 r. przedszkole. Po przeniesieniu szkoły do nowego budynku, zaczęła się systematyczna dewastacja pałacu, spowodowana bezmyślnością, złą wolą, a może specyficzną mentalnością naszych komunistycznych władz, do których należało zabezpieczenie tego cennego zabytku.
I tak mijały lata, pałac popadał w ruinę, niezabezpieczony, narażony na przebywanie w nim tabunów młodzieży, która w 1976 r. zapalając ognisko w zachodnim skrzydle spowodowała wypalenie wnętrza i dachu w tej części.
Po kilku latach położono nowy dach w wypalonej części, upiększać pałac miała tabliczka „obiekt zabytkowy” i na tym zakończyło się jego zabezpieczenie. W ostatnich dwóch dziesięcioleciach pałac stawał się coraz mniej ciekawy”. W ostatnich latach można było z pewnym wysiłkiem przedrzeć się przez gęste chaszcze i bez przeszkód wejść do środka i podziwiać gruzowisko, narażając się na śmiertelne niebezpieczeństwo.
W 2002 roku pałac wraz z parkiem został sprzedany. Nabywcą jego jest Ziyad Raoof, mający od 12 lat obywatelstwo polskie, prowadzący działalność gospodarczą w różnych miejscowościach naszego kraju.
Fragment: W widłach Wisły i Przemszy, Halina Hebda
Dodaj komentarz